Mitenki dla mamy i córki
Kochani, ciężki i niezbyt radosny czas przede mną, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Niestety moja ręka nie reaguje na rehabilitację i czeka mnie operacja i ponowna rehabilitacja. Trochę to utrudni mi codzienne życie, a i prowadzenie bloga również, ale mam nadzieję, że uda mi się przygotować kilka postów, żebyście mogli do mnie zaglądać.
Dziś chciałabym Wam przedstawić mitenki jakie wykonałam dla siebie, a że zostało mi włóczki podłapała się także moja córka. Wykonałam je z włóczki Gerlach. Miałam z nią styczność pierwszy raz i muszę przyznać, że dość miło wspominam pracę z nią. Jest gruba, fajnie się przerabia i co najważniejsze nie rozdwaja się.
Wzór zaczerpnęłam z jakiejś zeszłorocznej gazetki z czapkami i rękawiczkami, a składa się on głównie ze słupków i słupków skrzyżowanych. Przy takim wzorze i takiej grubszej włóczce efekt jest niemal natychmiastowy, a ciepło nie zastąpione w te chłodne dni. Jeszcze w ciągu dnia można sobie pozwolić na chodzenie z odkrytymi palcami, ale mam wrażenie, że już niedługo.
Mam nadzieję, że Wam się spodobają, a moja córka nazwała swoje mitenki młoda zebra,a moje stara zebra:). Ale to chyba ze względu na to, że u mnie jest przewaga koloru czarnego:) Przynajmniej taką mam nadzieję.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziś chciałabym Wam przedstawić mitenki jakie wykonałam dla siebie, a że zostało mi włóczki podłapała się także moja córka. Wykonałam je z włóczki Gerlach. Miałam z nią styczność pierwszy raz i muszę przyznać, że dość miło wspominam pracę z nią. Jest gruba, fajnie się przerabia i co najważniejsze nie rozdwaja się.
Wzór zaczerpnęłam z jakiejś zeszłorocznej gazetki z czapkami i rękawiczkami, a składa się on głównie ze słupków i słupków skrzyżowanych. Przy takim wzorze i takiej grubszej włóczce efekt jest niemal natychmiastowy, a ciepło nie zastąpione w te chłodne dni. Jeszcze w ciągu dnia można sobie pozwolić na chodzenie z odkrytymi palcami, ale mam wrażenie, że już niedługo.
Mam nadzieję, że Wam się spodobają, a moja córka nazwała swoje mitenki młoda zebra,a moje stara zebra:). Ale to chyba ze względu na to, że u mnie jest przewaga koloru czarnego:) Przynajmniej taką mam nadzieję.
Pozdrawiam serdecznie:)
Zebrowate nazewnictwo :) świetne :)
OdpowiedzUsuńMitenki trzeba lubić - można mieć całą kolekcje
Ja mam 1 parę .... hmmm gdzieś w czeluściach ;)
To moje pierwsze, ale nie ostatnie mitenki:) Dzięki:)
Usuńświetne, ja uwielbiam mitenki :) a Tobie życzę dużo sił i zdrowia i będę czekać cierpliwie na kolejne wpisy :)
OdpowiedzUsuńTeż je polubiłam mimo, że dopiero skusiłam się na nie po takim czasie:)
UsuńŚwietne! Bardzo lubię taką kolorystykę;)
OdpowiedzUsuńJa również:)
UsuńŚwietne zebry :). Moja miłość do mitenek jest krótka, ale intensywna, mam kilka par i pomysły na kolejne ;). Będę trzymać kciuki, żebyś szybko wróciła do zdrowia. Powodzenia :).
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Mi się marzą te z wykorzystaniem wzoru krokodylej łuski:)
UsuńCieplutkie ! :)
OdpowiedzUsuńI to jak:)
UsuńBardzo ładne mitenki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń