Debiut szyciowy nr 1 - choineczki z pomponami

Pierwszą rzeczą do jakiej muszę się przyznać i zaznaczyć na samym początku, to to, że jestem totalnym laikiem szyciowym. Mimo, wszytko chciałabym podzielić się z Wami moimi początkami, zwłaszcza jak się słyszy, że się dostało maszynę, a stoi w kącie i się kurzy:).
     Przed świętami postanowiłam, więc spróbować coś uszyć. A że tutaj nie wykonuje się skomplikowanych i bolesnych dla mnie ruchów rotacyjnych, postanowiłam coś wymyślić. Materiałów do szycia mam trochę, a kupiłam je za grosze w sklepie z odzieżą używaną. Doszłam do wniosku, że nie będę na początku płaciła za materiały, które mogą trafić do kosza, a tak wszystko wyprane i wyprasowane czekało na swoją kolej.
    Mając dość duży kawałek czerwonego materiału pomyślałam o uszyciu do salonu choineczek. Jak widzicie są one proste w kształcie. Zrobiłam papierową formę, którą przeniosłam na materiał. Szycie bardziej skomplikowanych brzegów jest na razie dla mnie nie osiągalne.
   Mimo, że udało mi się coś tam uszyć, to maszyna do szycia nadal pozostaje dla mnie o wiele trudniejszą techniką niż szydełkowanie. Choć namęczyłam się i na prułam przy tak prostych formach to i tak sprawiło mi to dużo radości,
    Jako bombki posłużyły mi resztki włóczek z których zrobiłam pompony, a łańcuch to po prostu sznurek jutowy. Jako wypełnienia użyłam wsadów z poduszek.
Choć nie są idealne i proszę nie krytykować jakości ich wykonania:)  to i tak jestem z nich dumna:)
Pozdrawiam




Komentarze

  1. Krytykować ? Takie sympatyczne drzewka ?? Ależ skąd ! Pochwalić należy ;) więc piszę : SUPER !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach dziękuję bardzo:) Ale do perfekcji jeszcze daleka droga:)

      Usuń
  2. Choinki są urocze :). Czekam na kolejne dzieła stworzone przy pomocy maszyny do szycia, bo ja osobiście to nigdy się tego nie podejmę. Szycie mi nie leży i tyle :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Oj z maszyną do szycia do będzie ciężka przyjaźń, ale może kiedyś bardziej się polubimy:)

      Usuń
  3. Ja się z maszyną nie lubimy... Szydełko jest łatwiejsze, a jak trzeba coś zszyć, to wolę ręcznie. Dlatego podziwiam twoje dzieła. No i jak to początki to co będzie dalej... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) Moja przyjaźń z maszyną od początku jest burzliwa i nieprzewidywalna:) Też wole szydełko, ale mam zapędy też do innych technik co widać na blogu:)

      Usuń
  4. Ja też dostałam maszynę i się nie kurzy, bo jest przykryta hehe a tak poważnie, to póki co nie mam warunków na jej wyciągnięcie i zapoznanie się z tymi technikami :( ale jak nauczę się szyć, to kolejne marzenie się spełni ;) choinki cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ja podchodzę do maszyny jak pies do jeża:) Ale jakoś przełamuje się pomału:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty