Szydełkowe filiżanki
Kiedyś wykonywałam szydełkową filiżankę dla mamy, a dziś zaprezentuję Wam filiżanki jakie wykonałam na zakończenie roku szkolnego jako podziękowanie dla nauczycieli.
Stwierdziłam, że chciałabym dać coś co zostanie na dłużej i będzie stanowiło miłą pamiątkę. Tak wpadłam na pomysł, aby zrobić takie oto filiżanki.
Filiżanki wykonałam z kordonka Maxi i Pyramid w kolorze czarnym, żółtym i czerwonym, przy użyciu szydełka 1,5. Najgorszym etapem dla mnie było usztywnianie, ponieważ nadanie uszkom odpowiedniego kształtu stało się nie lada wyzwaniem. Jakoś się udało, a i filiżanki ciężko było usztywnić, ponieważ równie ciężko było mi znaleźć odpowiednią formę. W końcu udało się:).
Dla ładniejszego wyglądu całości, zapakowałam filiżanki w celofan, umieszczając je na rafii w naturalnym kolorze. Całość po przygotowaniu prezentowała się naprawdę fajnie i mimo ogromnego nakładu pracy efekt był dla mnie bardzo zadowalający:)
Na razie widzę tendencję do radości na wskutek szydełkowych prezentów i mam nadzieję, że podobają się one obdarowywanym, bo uważam, że takie prezenty są jedyne w swoim rodzaju: podarowane z serca i wykonane z sercem:).
Stwierdziłam, że chciałabym dać coś co zostanie na dłużej i będzie stanowiło miłą pamiątkę. Tak wpadłam na pomysł, aby zrobić takie oto filiżanki.
Filiżanki wykonałam z kordonka Maxi i Pyramid w kolorze czarnym, żółtym i czerwonym, przy użyciu szydełka 1,5. Najgorszym etapem dla mnie było usztywnianie, ponieważ nadanie uszkom odpowiedniego kształtu stało się nie lada wyzwaniem. Jakoś się udało, a i filiżanki ciężko było usztywnić, ponieważ równie ciężko było mi znaleźć odpowiednią formę. W końcu udało się:).
Dla ładniejszego wyglądu całości, zapakowałam filiżanki w celofan, umieszczając je na rafii w naturalnym kolorze. Całość po przygotowaniu prezentowała się naprawdę fajnie i mimo ogromnego nakładu pracy efekt był dla mnie bardzo zadowalający:)
Na razie widzę tendencję do radości na wskutek szydełkowych prezentów i mam nadzieję, że podobają się one obdarowywanym, bo uważam, że takie prezenty są jedyne w swoim rodzaju: podarowane z serca i wykonane z sercem:).
Piękne filiżanki! postawić takie za szybą i niech inni zazdroszczą. pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Właśnie o to chodzi, żeby inni pozazdrościli trochę:)
UsuńNie byłam nigdy wielką miłośniczką takich filiżanek, ale te Twoje bardzo mi się podobają, świetny wzór i połączenie kolorystyczne :). Bardzo bym się cieszyła, gdybym dostała taki prezent:).
OdpowiedzUsuńPierwszą dla mamy robiłam z kordonka nowosolskiego i nie za bardzo mi się podobał efekt. Teraz robiłam z Maxi i Pyramid i efekt jest o wiele ładniejszy.
UsuńJa co prawda nigdy nie lubiłam nic dawać nauczycielom, ale taka filiżanka to fajny pomysł (przynajmniej dla tych naprawdę git nauczycieli :D). Bardzo ładne wyszły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
UsuńI pięknie :) oryginalność i super realizacja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńFajnie Ci wyszły te filiżanki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńŚliczne wyszły :) Dziś miałam dzień z testowaniem różnych metod usztywniania, lakier do włosów, ługa nawet żelatyna. A czym Ty usztywniałaś?
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja zawsze usztywniam takie rzeczy na żelatynę:)
UsuńA jakie proporcje? Ja wczoraj na pół szklanki wody dałam dużą łyżkę żelatyny, pędzelkiem szło mi słabo więc nakładałam żelatynę palcami, a że żelatyna sama w sobie ma dość nieprzyjemny zapach to dodałam parę kropli olejku do ciasta :) akurat wpadł mi w ręce pomarańczowy :)
UsuńJa nalewam do miseczki tak 0,5 litra gorącej wody i daję tak trzy łyżki żelatyny. Kupuję taką w niebieskim opakowaniu chyba jest to Dr Oetker. Ona tak nie śmierdzi a po wyschnięciu zapach jest ok. :)
UsuńPiękne! Gdybym takie dostała na pewno bardzo bym się ucieszyła :) Uważam, że takie ręcznie robione prezenty to zawsze najlepszy pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńBardzo ciekawy wpis...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń