Metamorfoza doniczek

Przez moją szydełkową i handmad'ową przerwę z powodu ręki, rozpiera mnie rękodzielnicza energia. Jestem niczym uśpiony wulkan jeśli chodzi o pomysły, które chciałabym zrealizować, a do końca nie mogę. Idę na szczęście już w dobrą stroną i staram się jakiś drobne rzeczy wykonywać w miarę moich możliwości.
  Przykładem jest moja metamorfoza doniczek, które przy pomocy męża i córki, zyskały nowy wygląd. Dawno temu zakupiłam doniczki w Pepco z fajnym nadrukiem, który niestety podczas słonecznych dni po prostu już wyblakł. A, że naoglądałam się Szelągowskiej to wzięło mnie na czarny kolor. Co prawda to nie tablicówka, a zwykły akryl za 4 zł tubka z KIK'a.
  Doniczki miały chropowatą fakturę i gładką powierzchnię w miejscu naklejki.Obawiałam się, że to gładkie miejsce będzie widoczne. Po drugim malowaniu wszytko pokryło się jednolicie, a i pomalowaliśmy raz trzeci tak dla pewności:).
  Nie chciałam aby doniczka była "goła" i tu z pomocą wkroczyła moja córka, która pomogła mi obkleić górę sznurkiem jutowym. Dodatkowo nakleiłam przy użyciu kleju termicznego cekinki listki i materiałowe zawieszki, które kupiłam na wyprzedaży w Qnszt.
Jak na razie z doniczkami się nic nie dzieje, a naprawdę tanim kosztem, bo materiały kosztowały ok. 10 zł, udało się uratować niezbyt już atrakcyjne doniczki.
Jak podoba się Wam ten pomysł?
Pozdrawiam:)








Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty