Chusta wirus
Jako, że jestem farmaceutą i temat wirusów jest mi bliski, więc nie mogłam sobie odmówić zrobienia chusty tym wzorem.
Kiedy po raz pierwszy spotkałam się na grupie szydełkowej z tym określeniem, nie miałam pojęcia skąd się ono wzięło. Dziś już wiem, że związane jest to ze wzorem tej chusty, ponieważ wykonując poszczególne rzędy chusta rozrasta się w błyskawicznym tempie.
Przyznam szczerze, że wzór jest fajny do szydełkowania, chociaż gdy po raz pierwszy się na niego patrzy to wydaje się trochę skomplikowany, ale to tylko mylne odczucie.
Chustę wykonałam z włóczki Red Heart Bella ( użyłam dwóch motków), która jest przecudownie miękką włóczką i bardzo przyjemną w dotyku. Nie lubię mieć pod szyją materiałów które drapią i drażnią skórę, a ta taka nie jest. Polecam ją wszystkim tym, którzy też nie lubią takich odczuć:) Szydełkuje się nią naprawdę przyjemnie.
Do wykonania tej chusty użyłam włóczki, która stanowi melanż czerwieni, pomarańczu i ciemnej zieleni. Wiem co prawda, że takie połączenie kojarzy się może bardziej z jesienią niż z wiosną, ale mi się bardzo spodobało i stwierdziłam, że na wiosnę przyda się trochę czerwieni dla przekory:)
Mam nadzieję, że ten "dobry wirus" przekonał Was do siebie, a wszystkie złe będziecie odganiać:) Pozdrawiam:)
P.s: Życzę miłych i pełnych miłości Walentynek:)
Kiedy po raz pierwszy spotkałam się na grupie szydełkowej z tym określeniem, nie miałam pojęcia skąd się ono wzięło. Dziś już wiem, że związane jest to ze wzorem tej chusty, ponieważ wykonując poszczególne rzędy chusta rozrasta się w błyskawicznym tempie.
Przyznam szczerze, że wzór jest fajny do szydełkowania, chociaż gdy po raz pierwszy się na niego patrzy to wydaje się trochę skomplikowany, ale to tylko mylne odczucie.
Chustę wykonałam z włóczki Red Heart Bella ( użyłam dwóch motków), która jest przecudownie miękką włóczką i bardzo przyjemną w dotyku. Nie lubię mieć pod szyją materiałów które drapią i drażnią skórę, a ta taka nie jest. Polecam ją wszystkim tym, którzy też nie lubią takich odczuć:) Szydełkuje się nią naprawdę przyjemnie.
Do wykonania tej chusty użyłam włóczki, która stanowi melanż czerwieni, pomarańczu i ciemnej zieleni. Wiem co prawda, że takie połączenie kojarzy się może bardziej z jesienią niż z wiosną, ale mi się bardzo spodobało i stwierdziłam, że na wiosnę przyda się trochę czerwieni dla przekory:)
Mam nadzieję, że ten "dobry wirus" przekonał Was do siebie, a wszystkie złe będziecie odganiać:) Pozdrawiam:)
P.s: Życzę miłych i pełnych miłości Walentynek:)
Śliczny Ci wyszedł ten "wirus" :). Też mam zamiar zrobić go na wiosnę tylko z cienkiej włóczki Alize Diva. Muszę tylko wybrać kolor a to jest mały problem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Z Divy będzie wyglądać na pewno ślicznie:)
UsuńTeż się na nią czaję ;-) Czy możesz powiedzieć ile włóczki poszło?
OdpowiedzUsuńDwa motki po 100g :)
UsuńA jaka długość w tych 100g?
Usuńokoło 300 metrów
UsuńUwielbiam ten wzór ostatnio :) Dla mnie to wirus uzależniający :)
OdpowiedzUsuńAle nieszkodliwy przynajmniej:)
UsuńAle nieszkodliwy przynajmniej:)
UsuńPodoba mi się bardzo :) kolorystyka super :) wrócę do tego wzoru kiedyś :) bo to wirus nieuleczalny
OdpowiedzUsuńOj tak, kto się raz wciągnie to już nie da się go wyleczyć;)
Usuń