Żółta sowa
Żółta sowa jest trzecią osobniczką z sowiej rodziny. Była szara, ciemno niebieska i na koniec powstała żółta z kolorowymi supełkami. Co prawda, po drodze powstała jeszcze jedna szara, bo pierwsza w tym kolorze bardzo szybko znalazła swojego nowego właściciela.
Ta sówka, również znalazła swojego towarzysza życia, a mianowicie poleciała w świat daleki. Została sprezentowana mojej kuzynce z samiutkiego USA, więc poleciała, aż za ocean:).
Cieszy mnie, że została dumną towarzyszką podróży i mam nadzieje, że będzie przynosić szczęście, a i pamieć o ciotce z Polski:).
Sowa została wykonana z włóczki, którą tak jak w przypadku pozostałych sów, zakupiłam dawno temu w Polimexie. Przydała się jak ulał. Nie posiadałam jej w dużych ilościach. Były to małe 50-cio gramowe motki, które w sam raz starczały na wykonanie takiej robótki.
Sówka dodatkowo zyskała różową kokardkę, a oczka to guziczki, które również zakupiłam w hurtowni w opakowaniu zbiorczym z wieloma innymi wzorami guzików. Okazuje się, że taki guzikowy misz-masz stał się przydatny przy różnych robótkach szydełkowych. Zawsze można dobrać coś ciekawego.
Sówka na blogu ujrzała dopiero dziś światło dzienne, ponieważ jej żółty kolor kojarzył mi się z letnim słońcem, więc pomyślałam, że wtedy będzie dobra pora, by o niej wspomnieć.
Mam nadzieję, że zyska ona Waszą sympatię, a na pewno byłoby jej miło:).
Pozdrawiam:)
Ta sówka, również znalazła swojego towarzysza życia, a mianowicie poleciała w świat daleki. Została sprezentowana mojej kuzynce z samiutkiego USA, więc poleciała, aż za ocean:).
Cieszy mnie, że została dumną towarzyszką podróży i mam nadzieje, że będzie przynosić szczęście, a i pamieć o ciotce z Polski:).
Sowa została wykonana z włóczki, którą tak jak w przypadku pozostałych sów, zakupiłam dawno temu w Polimexie. Przydała się jak ulał. Nie posiadałam jej w dużych ilościach. Były to małe 50-cio gramowe motki, które w sam raz starczały na wykonanie takiej robótki.
Sówka dodatkowo zyskała różową kokardkę, a oczka to guziczki, które również zakupiłam w hurtowni w opakowaniu zbiorczym z wieloma innymi wzorami guzików. Okazuje się, że taki guzikowy misz-masz stał się przydatny przy różnych robótkach szydełkowych. Zawsze można dobrać coś ciekawego.
Sówka na blogu ujrzała dopiero dziś światło dzienne, ponieważ jej żółty kolor kojarzył mi się z letnim słońcem, więc pomyślałam, że wtedy będzie dobra pora, by o niej wspomnieć.
Mam nadzieję, że zyska ona Waszą sympatię, a na pewno byłoby jej miło:).
Pozdrawiam:)
Sówka jest śliczna i ma rozkoszną kokardkę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAleż sówka miała długi lot ;)
OdpowiedzUsuńPiękna jest :)
Dziękuję :) To był lot do ciepłych krajów:)
UsuńNiemniej słodka niż poprzednie;)Super jest!
OdpowiedzUsuńCudaśna sówka :)
OdpowiedzUsuńSkradła moje serce :)
Dziękuję :)
UsuńSówka jest przeurocza :). I jaka elegancka z tą kokardką :).
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To jest strój wieczorowy:)
UsuńKolejne cudeńko !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCudna! Marzę o takim breloku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Ta jest za duża, ale muszę pomyśleć o mniejszej:)
UsuńŚwiatowa sowa, na pewno (w pierwszej kolejności) będzie przypominać o Cioci ;)
OdpowiedzUsuńChciałbym być tak światowa jak ta sowa :) Nawet się trochę rymuje:) Dzięki :)
UsuńSymapatyczna słówka z pewnością się sprawdziła jako przyjaciółka lotu i będzie miło przypominać o Cioci 😀
OdpowiedzUsuńMam ogromną nadzieję, że tak będzie:)
Usuń