Mała różowa

Ostatnimi czasy nie wiem dlaczego ciągle pracuję na kordonku. Chociaż dzisiaj muszę się przyznać, że pierwszy raz w karierze szydełkowej stała się katastrofa. Wspominałam Wam, że pracowałam nad obrusem, który w końcu skończyłam. Robiłam go z kordu, kordonka poliestrowego i na wykończenie chciałam go wykrochmalić w Łudze żeby nadać mu trochę sztywności i przeżyłam załamanie. Niestety połączenie tego kordonka i tak z mniejszą ilością krochmalu sprawiła, że moja robótka się zbiła, pofałdowana i jest nie do wyprostowania...No cóż kiedyś musiał być ten pierwszy raz...szkoda tylko, że 4 miesiące pracy poszły w zapomnienie. Ale podnosząc głowę do góry przedstawiam Wam małą, kwadratową serwetkę. Wykonałam ją z kordonka Kaja białego i różowego melanżu. Mimo, że jest niewielka, to podoba mi się w niej jej delikatność. Środek otrzymujemy przez łączenie motywów, które później obrabiamy. Melanż przełamujemy bielą, która ładnie współgra z całością. Już kiedyś wspominałam, ale mam straszną słabość do melanżu i bardzo lubię te kordonki. Nadają robótkom ciekawego charakteru:)
      Mam nadzieję, że u Was pogoda lepsza niż u mnie, bo w sumie u mnie pogoda szydełkowa, więc z drugiej strony to chyba dobrze??;) 





Komentarze

  1. Śliczna! robiłam bardzo podobną, szukalam, ale nie mogę znaleźć :/ Muszę obfocić i wstawić :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty