Gdy Ci zimno, gdy Ci źle to przytul mnie...

...oczywiście nie chodzi mi o przytulanie mnie, ale mięciutkich poduszek wykonanych na szydełku metodą patchworkową. Te poduszki są moimi pierwszymi wykonanymi na podstawie filmików z YouTube. Cały sekret tak naprawdę tkwi w włóczce. Była to druga w moim życiu kupiona przeze mnie włóczka w moim rodzinnym mieście Częstochowa. Pani poleciła mi na poduszki włóczkę Opus mieszankę wełny z bawełną. Myślałam, że dodatek wełny przy pierwszym kontakcie będzie dla twarzy nie przyjemny i "gryzący", ale włóczka okazała się bardzo przyjemna i moja ulubiona. Tak ulubiona, że kiedy okazało się, że niestety jest już koniec jej produkcji, moja mama specjalnie musiała po nią jechać i wysłać do mnie pocztą żebym mogła skończyć te poduszki:) Wzór jest bardzo prosty, bo opieramy się na zwykłym łańcuszku, słupkach i półsłupkach. Dla początkujących myślę, że model łatwy do wykonania;)
P.S: A co tam...mnie też możecie przytulić, bo bardzo to lubię;)

Jak widać na zdjęciu przód poduszki składa się z 16 kwadratów połączonych ze sobą za pomocą szydełka.



Tył wykonujemy, wychodząc z kwadratu podstawowego i robiąc po kolei okrążenia do momentu osiągnięcia wielkości równej przedniej części poduszki.



Włóczki zostało mi tyle, że wykonałam jeszcze trzecią poduszkę. 


Aby poduszka była praktyczna, jeden bok nie został połączony, tylko przeplotłam przez niego sznurek zrobiony z oczek łańcuszka, dzięki temu można łatwo wyjąć wsad, a poduszkę wyprać:)
Morał z tego taki, że patchwork jest bardzo wdzięczną metodą, można w niej łączyć kolory i motywy według naszego gustu i upodobania. Polecam!

Komentarze

Popularne posty