Filcowe koszyczki
To co zaprezentuje Wam w tym poście, może nie jest najpiękniejsze na świecie:), ale nie o to w tym dzisiaj chodzi. Koszyczki te powstały w celu wypróbowania wełny do filcowania Wash+Filz-it!. Z tą wełną spotkałam się kiedyś w pasmanterii i jakoś zaciekawiła mnie ona, zwłaszcza, że wcześniej czytałam o filcowaniu w jednej z gazetek szydełkowych. Wełna ta sprzedawana jest w motkach 50-cio gramowych i do wykonania trzech takich koszyczków używałam dwa motki: ostry róż i fioletowy. Pozwoliło mi to na wyszydełkowanie jednego większego koszyczka i dwóch mniejszych. O ile robienie tą włóczką jest przyjemne, bo włóczka jest gruba i szybko widać efekty pracy to jednak z filcowaniem trochę się nagłowiłam. Podobno tą wełnę można filcować w prace w 40 stopniach i mimo dwóch moich prób, koszyczki nawet nie drgnęły. Dopiero za trzecim razem nastawiłam program na 60 stopni i tak oto wyjęłam pięknie sfilcowane koszyczki, które służą mi do przechowywania biżuterii. Przy filcowaniu należy pamiętać o bardzo ważnej rzeczy, że robótka zmniejsza swoje wymiary, co jest ważne zwłaszcza przy robieniu np. filcowych kapci i tu okazuje się, że koszt nie jest mały, bo motek tej włóczki kosztował mnie coś około 9 zł, więc biorąc pod uwagę zmniejszanie objętości tej włóczki trochę tego schodzi. Wkrótce postaram się napisać recenzję tej włóczki i co nieco więcej o jej filcowaniu :) Pozdrawiam serdecznie;)
Komentarze
Prześlij komentarz