Szaro-miętowo-żółty pled

Kochani, przepraszam za tę dość długą ciszę na blogu. Nie chcę się tłumaczyć, ale musiałam trochę naładować baterie i nabrać energii, bo ostatnie dni kwietnia były dla mnie ciężkie i jakoś też przesilenie wiosenne bardzo na mnie źle działało. Ale dziś po odpoczynku na magicznym Polesiu, mój zregenerowany organizm jest gotowy do działania:).
  Na początku chciałabym Was zaprosić do Iwony z bloga SzydełkoweCudasie na wpis o tym co szydełko ma wspólnego z farmacją. Dziękuję Iwonie za tę propozycję, a artykuł możecie przeczytać klikając TUTAJ. Serdecznie Was zapraszam do jego przeczytania:).
Teraz wracam do mojego dzisiejszego tematu, a jest nim moja przygoda z szydełkiem tunezyjskim.
Od dawien dawna zanosiłam się na pracę z tym narzędziem, ale jakoś zawsze nie było okazji. Jednak kiedy zamawiałam włóczki i trafiłam na fajne kolory mięty i słonecznej żółci, to od razu wiedziałam, co mam zrobić.


  Wszystko zaczęło się od tego, że potrzebowałam pledu, którym spokojnie mogę zakryć sobie nogi. Mój organizm chyba nie grzeje mnie równomiernie, bo przeważnie od pasa w górę jest mi ciepło, a gorzej jest w drugą stronę, czyli od pasa w dół:). Ze względu na to, że posiadam tylko same duże koce, pomyślałam, że fajnie byłoby wyszydełkować sobie jakiś ciepły, ale lekki pledzik.


 Wzór na enterlaca od dawna chodził mi po głowie. Podobnie było z kolorami - szarym, miętą i żółtym. Bardzo podoba mi się połączenie tych trzech kolorów, a wzór z prostokącików ładnie to podkreśla.


   Chciała uzyskać prostokątny kształt, więc poszczególne elementy są prostokątne, a nie kwadratowe. Tak otrzymałam wymiar 110x135 cm .
Choć wykonanie takiego koca to dość żmudna praca, ale warta zachodu. Prostokąty przerabia się w miarę szybko, jest tylko dużo nitek do schowania:).


Brzeg kocyka wykonałam słupkami reliefowymi, ponieważ chciałam, aby nie był on prosty, ale lekko falował. Zapomniałam dodać, że użyłam włóczki Kotek i szydełka 4.0.
  Szydełkowanie metodą tunezyjską wzoru entelac ma swoje zalety. Jest to metoda wydajna jeśli chodzi o włóczkę, elementy łączymy ze sobą w trakcie przerabiania, więc nie musimy ich dodatkowo zszywać. Dodatkowo możemy sobie regulować długości boków elementów i otrzymać kształt prostokątny lub kwadratowy. Ostatnim plusem jest to, że można użyć zwykłego szydełka do włóczki i otrzymamy taki sam efekt. Jedynym minusem jest chyba tylko czasochłonność:).


 Nie wiem czy mieliście już swoje przygody z szydełkiem tunezyjskim, ale bardzo Was zachęcam do spróbowania jeśli jeszcze nie mieliście z nim do czynienia.
Ciekawa jestem czy też sięgacie po tę technikę, więc piszcie śmiało o swoich przygodach:).
Pozdrawiam:)

Komentarze

  1. Nieziemskie kolory i nieziemski efekt końcowy ! Suuuper!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Szydełko posiadam już od dawna, ale oczywiście nie znalazłam czasu, żeby usiąść i zagłębić się w ten temat :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale wspaniałe kolory! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pled pięknie się prezentuje i bedzie doskonałą ochroną przed chłodem. Metodę znam choć dotychczas nie wypróbowałam 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Początkowo myślałam, że na zdjęciach jest fiolet a nie szarość ;) I sobie pomyślałam, że to fantastyczne połączenie :) Na pewno będzie idealnym grzejnikiem Twoich nóg :) a ja przygody z szydełkiem tunezyjskim jeszcze nie próbowałam, mimo, że mam dwa w domu - czekają na TEN moment :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny pled! Piękne kolory ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty