Serwetka z wiewiórką

Przyszła tak piękna złota jesień, a wraz nią niestety szereg chorób. Nie wiem jak u Was, ale u mnie wirusy szerzą się jak opętane, a i mnie porządnie załapało. Przyznam się szczerze, że jak żyję, nie przechodziłam jeszcze takiego czegoś nigdy w życiu, żeby człowiek nie mógł spać, bo bolą go nawet mięśnie oddechowe. 

   Ale nie o chorobach będę dziś pisać:). Będzie krótko i na temat. 

Wiewiórki są dla mnie bardzo wdzięcznymi zwierzątkami i uwielbiam zarówno je jak i motyw wiewiórki w robótkach szydełkowych. Na wsi w zeszłym roku przychodziła do nas taka wiewiórka, która prawie nas się nie bała, w określonej odległości oczywiście:). Biegała dookoła nas i zakopywała orzechy, które jej podrzucaliśmy, tak, że latem na podwórku pojawiała się plantacja tych drzew z zapomnianych wiewiórczych smakołyków. Najbardziej lubiłam jak siedziała na wrotach stodoły i z zaciekawieniem obserwowała co robimy. Niestety w tym roku nikt wiewiórki nie widział i mam nadzieję, że była podczas naszej nieobecności. 

  Serwetka z wiewiórką, a raczej z wiewiórkami wykonana jest z kordonka Maxi, a brzeg z grubszego kordonka Cable, który kiedyś dostałam w ramach wygranego Candy:). Chciałam, żeby bordowy kolor nadał jej jesiennego charakteru, a obramowanie z bieli nie przytłoczyło wzoru. 

  Serwetka ma również nietypowy kształt coś w rodzaju pięciokąta. 

Mam nadzieję, że wiewiórki też skradają Wasze serca, a ja jestem ciekawa jaki jest Wasz ulubiony jesienny motyw:) Piszcie śmiało:)

Pozdrawiam bardzo gorąco mimo choroby i gorączki. Nie dajcie się wirusom:)