Obręcz i krosno

Ciepły komin 

Niestety jesień już daje się we znaki, a temperatura spada poniżej zera. Wskakuję już w cieplejszą kurtkę, a i pod szyją przydałoby się coś cieplejszego. Dlatego dziś kilka słów o ciepłym kominie na zimę. 
   Komin wykonałam na prostokątnej obręczy dziewiarskiej. Wykorzystałam 3 motki w trzech różnych kolorach. Posłużyła mi beżowa włóczka Kotek, oraz zielona i czerwona Dora. Mimo, że dość sporo osób uważa, że czerwień i zieleń "gryzą" się ze sobą, ja uważam, że w tym przypadku to dobre połączenie. Komin jest wyrazisty i ma żywe kolory. Fajnie rozjaśnia ciemne kurtki. Najfajniejsze jest to, że dzięki przerabianiu potrójną nitką jest on bardzo mięsisty, ale zarazem miękki w dotyku. 
   Komin miał już swój debiut i naprawdę było mi w nim bardzo ciepło. Przyszłościowo zamierzam się na zrobienie komina na okrągłej obręczy, ale nie wiem czy zdążę w tę zimę:). 
   A Wy otulacie się już ciepłymi czapami i szalami? Chyba najwyższa pora już o nich pomyśleć:). 
   Dziś zapraszam Was również na piątek na kolejną część "Antykwariatu robótkowego", bo zapowiada się dość ciekawie:). 
Pozdrawiam:) 




Turkusowo-biała poduszka

Jakiś czas temu zakupiłam włóczkę Yarn Art Dolce, która jest w dotyku taka sama jak włóczka Dolphin. Jest naprawdę przyjemna i miękka i od razu wiedziała na co ją przerobię:).
  Pomyślałam sobie, że w tym celu wykorzystam składane obręcze dziewiarskie. Niestety z braku czasu leżały zapomniane w kącie, ale szybko je odkurzyłam i wzięłam się do pracy.
Przeplatanie tej włóczki było nawet przyjemne i nie nastręczało trudności. Poduszka szybko przybierała w kolejne paski przeplatanki:) Bardzo byłam ciekawa efektu końcowego, a jedyne czego byłam pewna to to, że będzie mięciutka:).
Po zdjęciu z krosna otrzymałam poduszkę o wymiarze 35x35 cm i bardzo fajnej zwartej strukturze. Ponieważ nitki przeplatałam na wzór szachownicy, boki białe zszyłam białą włóczką, a turkusowe turkusową, żeby ładnie wyglądało.
   Aby nadać jej odpowiedniego kształtu wybebeszyłam zakupioną kiedyś w Pepco poduszkę, wsad umieściłam w mojej ładniejszej poduszce i zaszyłam:). Poduszka jest niewyobrażalnie miękka. Jak się położy na niej głowę od razu chce się spać:).
   Zaletą tych poduszek jest to, że można je prać w pralce. Splot i szycie są na tyle trwałe, że nic się nie dzieje. Przetestowałam tak ostatnio poduszkę, którą robiłam na krośnie już dawno temu. Wrzuciłam ją wtedy do woreczka do prania i było ok:).
Mam w zamiarze wykonać jeszcze jedną taką jak dokupię włóczkę, ponieważ 1 motek turkusowej i 1 motek białej starcza na 1,5 poduszki:) Da się wykonać trzy części, na czwartą niestety minimalnie brakuje.
W tym tygodniu na blogu pojawi się również druga część mojego cyklu "Antykwariat Robótkowy", na którą już dziś Was serdecznie zapraszam:)
Zapraszam również do Butiku, bo tam czeka a Was promocja na kolczyki i bransoletki:)
Pozdrawiam:)






Tkana poduszka

Kochani:) Dzisiaj był mój pierwszy raz ze składakiem czyli z obręczą "Dziergaj i tkaj - Knit&Weave Loom Kit". Pochwalić się muszę, że zestaw ten dostałam pod choinkę od mojego męża i trochę czekał na dobre czasy, aż znajdę chwilę, żeby je rozpracować:) No i stało się, wzięłam się za tkanie.
      Na początek kilka słów o sprzęcie. Bardzo fajnie wykonany sprzęt w którym w zależności od tego jak połączymy elementy możemy tkać, dziergać czapki, kominy, kwiatki itp. Dziergać możemy nie tylko klasycznie w kole lub prostokącie, ale np. możemy ułożyć tak obręcze, że otrzymamy kształt serduszka, które możemy utkać. Oprócz tego w zestawie posiadamy dwa rodzaje kołeczków: cienkie do tkania i grubsze do dziergania, szydełko, dwie plastikowe igły, długie szydełko do tkania, hak do dziergania. Czyli w sumie cały zestaw elementów, które będą nam potrzebne.
      Efektem mojego pierwszego razu jest melanżowa poduszka, w nieregularnie ułożone kolorystycznie pasy biało-czarne. Nie jest ona idealna, w końcu to mój pierwszy raz z tymi obręczami, więc traktuję ją jako poduszeczkę treningową, aby wiedzieć już następnym razem co zrobić inaczej żeby było lepiej:).
      Poduszkę wykonałam z podwójnej nitki z włóczki Dora. Tutaj już wiem, że lepsze będą bardziej grubsze włóczki, Choć nie wyszło to źle, jednak grubsza włóczka będzie bardziej zwarta. Przy robieniu na dużym kwadracie minusem jest to, że szydełko do tkania jest nieco za krótkie i trzeba się pilnować, żeby z jednej i drugiej strony dobrze je przekładać.
     Poduszka składa się z dwóch elementów, zszytych ze sobą, a wsad pochodzi z poduszki jaką kupiłam kiedyś w Pepco w celu uzyskania wypełnienia:). Wiem, że widać niedociągnięcia, ale wiem też, że następnym razem będzie o wiele lepiej:).
     Ze względu na to, że zaczynam korzystać z takich sprzętów jak obręcze i krosna, założyłam dla Was nową zakładkę "Obręcz i krosno", gdzie przeniosłam moje wszystkie posty publikowane wcześniej na moim blogu dotyczące tego zagadnienia jak i będę dodawać nowe. Chciałam żebyście nie musieli szukać po całej stronie zagadnień z tego tematu  i mieć wszytko w jednym miejscu.
Na dziś to by było na tyle:) Pozdrawiam Was serdecznie:) Mam nadzieję, że grzejecie się w ten mroźny dzień:)



Komin w trzech kolorach

Święta, święta i po świętach....tyle przygotowań, nerwów, a zleciało jak z bicza trzasnął:) Jak na razie na jedzenie patrzeć nie mogę, ale na szydełko bardzo chętnie spoglądam i nie wiem jak to się stało, że udało mi się wydziergać dwie serwetki, które wkrótce Wam pokażę:). Dzisiaj prezentuję Wam mój komin. Po moim ostatnim kominie mama zażyczyła sobie dla siebie komin zawijany na dwa razy. I tak siedziałam wieczorami i starałam się zrobić dla mamy komin, żeby dostała go w prezencie na święta i na szczęście udało mi się go zrobić na czas. Oczywiście komin wykonałam na obręczy dziewiarskiej wzorem prostym i mało skomplikowanym, ale za to w miarę szybkim do robienia. Ostatnio opętała mnie mania melanży, więc i tym razem połączyłam trzy nitki włóczki Kotek: śliwkową, z brązową i beżową. Powstał stonowany komin, który praktycznie będzie pasował do każdej kurtki. Na zrobienie takiego komina potrzeba po jednym motku z każdego koloru. Na koniec po prostu zszywamy wolne brzegi i komin gotowy. Podobno mają nadejść dość ostre mrozy, więc więc warto wydziergać sobie ciepły otulacz na szyję:)






Komin z pomponami

Dzisiejszy dzień pogodą nas nie rozpieszcza. Tu świecie słońce, za chwilę pada deszcz, a teraz wiatr chce nam głowy pourywać. Dlatego trzeba myśleć już o ciepłym otuleniu wszystkich części naszego ciała:) Moją odpowiedzią na nadciągające zimno jest komin jaki wykonałam z włóczki Kotek, która została mi jeszcze po filetowej narzucie jaką pokazywałam Wam jakiś czas temu. Komin wykonany jest na obręczy dziewiarskiej z użyciem trzech nitek włóczki jednocześnie - turkusowej, brązowej i beżowej. Gdy wykonałam ten komin zastanawiałam się jak mu dodać trochę charakteru, żeby nie był tylko gołym kominem. W tym celu zyskał drewniany, trójkątny guziczek i dwa pomponiki. Możemy go nosić normalnie albo wywinąć górną część jeśli nie chcemy żeby był zbyt wysoki. Komin wykonałam na obręczy prostokątnej, a wolne końce po prostu zszyłam. Bardzo podoba mi się efekt mojej pracy, chociaż wykonanie komina tym ściegiem jest nieco bardziej pracochłonne niż klasycznym ściegiem jakim wcześniej wykonywałam szaliki. Na koniec zamieszczam Wam również link do filmiku, dzięki któremu będzie można wykonać ten wzór samodzielnie. A tymczasem już niedługo na moim blogu wejdę w temat świąteczny, bo już wszędzie widać, że święta się zbliżają:)
U Was też? :)




Link do filmiku 


https://www.youtube.com/watch?v=C-42UFBv61o


Melanżowa czapka z szalikiem 

Kochani, pogoda nas nie rozpieszcza i czuję zimno, no chyba, że mnie coś rozkłada, bo marnie się dziś czuję. Nie jest to jednak dla mnie przeszkodą, by przekazać Wam moje nowe dzieło na zimne dni. Oto komplecik jaki wykonałam dla mojej córci na obręczy dziewiarskiej. Wykonywałam to dość prostym ściegiem, gdyż obręcze wciąż mają dla mnie wiele tajemnic:) Mam nadzieję, że będę je pomału odkrywać. Czapkę i szalik wykonałam z włóczki Dora. Bardzo chciałam stworzyć coś swojego, więc wymyśliłam sobie, że zrobię własny melanż przez przerabianie dwoma nitkami: fioletową i szarą. Jestem zadowolona, ponieważ, uzyskałam efekt taki jaki chciałam, a nieregularnie układające się nitki dodają komplecikowi uroku. Na koniec przyozdobiłam czapę dużym pomponem, aby nie było nudno:).  Komplecik ten wykonałam dzięki filmikom na YouTubie, które okazują się bardzo pomocne w nauce i bez nich byłoby ciężko;) Ale muszę przyznać, że praca na obręczach jest naprawdę przyjemna i mam nadzieję, do nich wracać i uczyć się nowych rzeczy:) Szkoda tylko, że tak mało jest filmów w naszym języku. Pozdrawiam ciepło i serdecznie:)





Mała modelka, oczywiście zdjęcie musiało być na tle klocków:) Taka mała, a już warunki stawia jak profesjonalna modelka:)) 




Otulacz na szyję czyli mój pierwszy raz z obręczą dziewiarską

Dzisiaj pogoda nie rozpieszcza nas nad jeziorami, ale w Lublinie na szczęście udało mi się uniknąć deszczu. Kto zna Lublin lub tam mieszka wie, że wizyta w Lublinie nie obejdzie się bez wizyty na podzamkowym "targówku" :) Ale wracając do rzeczy, dzisiaj przedstawiam Wam mój pierwszy twór jaki wyszedł z obręczy dziewiarskiej. Jest to mój pierwszy raz z obręczą więc cudów nie ma się co spodziewać, ale najważniejsze, że pierwsze boje mam już za sobą. W mojej szafie długo leżały resztki włóczki Tango, które zostały mi po narzucie, którą mieliście okazję już oglądać i tak tym sposobem powstało coś w rodzaju otulacza na szyję dla mojej córci. Wiem, że to co prawda nie ta pora roku, aby dziergać takie rzeczy, ale w szydełkowaniu wyprzedza się pewne rzeczy, ze względu na czas jaki potrzeba na ich wykonanie. Guziczki zakupiłam za niecałe 3 zł w osiedlowej pasmanterii. Podoba mi się praca z obręczą i już myślę o jakiejś czapusi, a tym czasem wróciłam do filetu i zobaczymy co z tego wyjdzie;) Fajnie szydełkuje się gdy w powietrzu roznosi się zapach truskawek, z których powstanie pyszny dżemik:) Pozdrawiam:) 




Brązowy komin z akcentem zielono - pomarańczowym

Jakiś czas temu na Facebooku opublikowałam zdjęcie z krosnem dziewiarskim firmy Prym z opisem "Herbatka zrobiona, można tworzyć" i w końcu się wytworzyło. Przedstawiam Wam moją pracę na krośnie Maxi, pierwszą w tym sezonie i mam nadzieję nie ostatnią, bo praca na krośnie nawet mi się spodobało. Robiąc pierwszą robótkę zauważyłam, że krosno daję trochę możliwości tworzenia. Na takim krośnie możemy wykonać 3 rodzaje kwadratów. Ja wybrałam średnie. Początkowo nie wiedziałam co z nich powstanie, ale jakoś mąż przechodząc obok przelotnie rzucił hasłem, że fajny komin by z tego był i w sumie trafił w sedno:) Tak moi drodzy mężowie są czasem przydatni nawet w tych sprawach:) Wracając do sedna, komin wykonałam z włóczki Dora w kolorze brązowym, które zostały przewiązane i połączone kolorem zielonym i pomarańczowym za pomocą szydełka. Na koniec obrobiłam całość półsłupkami z pikotkami włóczką brązową. Pierwszy kwadrat był chyba największym wyzwaniem, ale każdy kolejny jak załapie się o co chodzi idzie naprawdę błyskawicznie. Mam nadzieję, że podoba Wam się ta metoda i szczerze zachęcam do wypróbowania:) Oczywiście na krośnie można wykonać nie tylko taki wzór, a odpowiednio połączone kwadraty mogą nam posłużyć do zrobienia poduszki, szalika, poncha itd. Może mąż Wam też coś podpowie?:)








A to cały sprawca zdarzenia - krosno Maxi




Pozdrawiam
Lady with crochet :))








Komentarze

  1. Witam, bardzo ciekawe przykłady i pomysły:). Chciałam się zapytać jakiej grubości włoczki używać na koło dziewiarskie żeby nie wychodziło takie bardzo ażurowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ja przeważnie przerabiam trzema nitkami Kotka lub Dory, ale można też jedną czy dwoma włóczki Tango czy Himalaya EveryDay Big, wtedy jedną nitką rzecz wychodzi bardziej "lejąca", a dwoma mięsista:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty